Zwykły dzień. No prawie.... Oprócz napadu na sklep jubilerski i kradzieży auta głównej bohaterki to nic się nie stało. Dwie kobiety zgłaszają na policje fakt, iż bandyci pożyczyli bez pozwolenia samochód.... no jeśli rozwalający się budynek z niezdyscyplinowanym personelem, który nie wie co ma ze sobą zrobić i sra po kątach (jak to określiła Erza), można nazwać biurem policyjnym. Ale nie czepiajmy się szczegółów. Grunt, że zgłoszenie zostało przyjęte i rozpoczęto śledztwo, które skończyło się po godzinie. Szybcy i wściekli nie? Niestety dochodzenie niewiele dało, a konkretnie nic. Główne bohaterki postanawiają same odnaleźć zamachowców i przywlec ich przed sąd. Ale czy im się to uda, skoro wyszkoleni policjanci nie odnaleźli żadnych śladów? A nawet jeśli znajdą bandytów to czy parę dziewcząt da sobie radę? Przekonacie się sami :D.
Zaciekawieni? Zapraszam do czytania ^^.
Zaciekawieni? Zapraszam do czytania ^^.
Fajnie, fajnie :D
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się prolog, pomimo, że był krótki :) Biegnę przeczytać kolejny rozdział ;DD