FairyTail

FairyTail

wtorek, 3 marca 2015

,,DETEKTYW ZACZYNA ŚLEDZTWO'' rozdział III



 Juvia leżała na łóżku i rozmyślała. Jej najlepsza przyjaciółka, jeszcze ze szkoły prosiła ją o pomoc. I to w dość nietypowej sprawie. Miała odszukać paru gangsterów i to tak aby nie rzucać się w oczy. A nie tyle gangsterów co auto, które zostało przez nich skradzione.
-A co ja do jasnej ciasnej jestem jednoosobowy wydział policyjny?- marudziła.
Ona? Juvia Locker? Niepewna, nieśmiała dziewczynka z biednej dzielnicy, która wyrosła na nieodpowiedzialnego detektywa? Głęboko westchnęła. Znała Canę od dawna. Była na jej ślubie i chrzcie córki. I z całą pewnością Juvia mogła powiedzieć, że zadanie wymyślone przez panią Dreyar jest mocno zakręcone, tak jak ona sama. Westchnęła i zaczęła pakować parę ciuchów do torby, głośno marudząc. Zniosła ciężką walizkę ze schodów, głośną klnąc i potykając się na stopniach. Wrzuciła ją do bagażnika czarnego lexusa LS. Wsiadła do auta i wystukała w nawigacji najkrótszą drogę do Tokio. Wcisnęła pedał gazu i ruszyła w drogę. W czasie podróży słuchała głośno muzyki, krzyczała na "baranów ulicy" oraz myślała o tym jak to będzie. Głośno westchnęła, nie wierząc, że dała się wrobić w coś takiego. W tej samej krótkiej chwili zadzwonił jej telefon, przez co niebieskowłosa mało co nie dostałą zawału, jej auto niebezpiecznie skręciło w bok, jednak już po chwili pani detektyw odzyskała kontrolę.
-Pierdzielę, zmieniał dzwonek!
Nacisnęła zieloną słuchawkę, która pojawiła się na przymocowanej na podstawce komórce.
-Tak?
-Juvia, gdzieżeś ty jesteś?!- wydarł się na nią znajomy głos.
-Cana?
-Cana Cana! Dziewczyno, czekamy na ciebie.
-Już jadę.
-To gdzie jesteś?
-Gdzie jestem? ....Heh....na drodze!
-Czyli nie wiesz kiedy dojedziesz?
-Ani trochę.- odparła skołowana Juvia.
-Ech, okej okej, pośpiesz się, bo Erza nie jest cierpliwą osobą! Buziaczki...- po czym się rozłączyła.
Lockar jeszcze mocniej wcisnęła pedał gazu, wyprzedzając jadącego przed nią czarnego opla. Po paru godzinach dotarła do Tokio. Dobre pół godziny zajęło jej dostanie się do kawiarni, w której umówiła się z resztą. Niepewnie weszła do środka. Od razu uderzyło w nią ciepłe powietrze i miła atmosfera panująca w lokalu. Wzrokiem szukała dokładnie opisanych przez Caną postaci. Blondynka o orzechowych oczach, szkarłatnowłosa kobieta i mała niebieska... wyliczała w duchu, krążąc spojrzeniem po wnętrzu kawiarenki. W końcu w kącie sali odnalazła trójkę kobiet pijących spokojnie czekoladę. Powoli podeszła do nich. Miała suche gardło i spękane usta. No dlaczego, się pytam, ja zawsze mam problemy z nawiązywaniem kontaktów?!- myślała gorączkowo, a droga pomiędzy stolikiem i kobietą malała. Po chwili stanęła koło nich i wychrypiała cicho:
-Juvia Locker...
-OO! Wreszcie! Siadaj. Jestem Erza Scarlet.- powiedziała bez namysły szkarłatnowłosa. Juvia posłusznie usiadła. Chodź Erza powitała ją surowym tonem, w ciemnych oczach kobiety dostrzegła ciepło i zapał. Przeniosła spojrzenie na dwie kobiety siedzące obok.
-Lucy Heartfilia.- wyciągnęła dłoń uśmiechnięta blondynka. Lockar uścisnęła ją.
-A ja to Levy McGarden.- wyszczerzyła się niebieskowłosa kobietka oparta na łokciach o blat stołu ze słomką w ustach.
-Miło mi.- uśmiechnęła się niepewnie Juvia.
-Zamówić ci coś?- zapytała Lucy i nie czekając na odpowiedź zawołała kelnerkę prosząc o gorącą czekoladę.
-Dobra dobra, przejdźmy do interesów!- powiedziała Levy.- Chcę odzyskać swój samochód. Ja na prawdę nie mam czym jeździć. A bieganie nie jest dla mnie...
-Oczywiście.- uśmiechnęła się Juvia rozśmieszona miną McGarden.- Powiedzcie mi co wiecie.
-Wiemy tylko tyle, że trójka złodziejaszków okradła jubilera i posłużyła się autem Levy do ucieczki.- powiedziała Erza. Chwilkę milczały, bo kelnerka przyniosła kubek pełen pyszności.
-Tak, a policja nic nie robi, bo jest w rekach mafii.- dodała Lucy.
-Jakiej mafii konkretnie?- zapytała się Juvia siorbiąc czekoladę.
-Nie wiemy.- odrzekła Scarlet.- Szczerze to mało wiemy.
-Zauważyłam...- westchnęła pani detektyw.- A więc będziemy szukać trzech igieł w stogu siana.
-Może i tak, ale damy radę.- uśmiechnęła się promiennie Lucy.- Damy radę dziewczyny.
-Tak, damy, przecież my jesteśmy cztery, do tego piękne i o wiele inteligentniejsze od tych idiotów.- dodała zadowolona Erza.
-Niby czemu?- zapytały chórem dziewczyny.
-No bo kto normalny kradłby wrak Levy?
Blondynka parsknęła śmiechem, Juvia siedziała zmieszana, a Levy opluła się gorącym kakao. Niebieskowłosa rozwrzeszczała się na dobre, zwracając na siebie uwagę wszystkich, przez co czwórka wspólniczek musiała opuścić kawiarnię. Wszystkie usiadły do samochodu Juvii. Levy nadal kipiała złością i coś tam warczała o poszanowaniu czyjegoś samochodu.
-Chyba powinnyśmy odwiedzić tego jubilera.- powiedziała Lockar odpalając samochód. Z pomocą Erzy jako nawigacji pani detektyw bez problemu trafiła do sklepu "Diament". Po krótkim zebraniu i pełnej sprzeciwów negocjacji Erza i Juvia opuściły samochód i udały się do jubilera. Ustaliły, że panna Scarlet wychodzi za mąż i szuka wymarzonych obrączek. Juvia za to jest jej najlepszą przyjaciółką i pomaga jej w przygotowaniach. Musiały też dowiedzieć się wielu szczegółów.
-Tylko trzeba to zrobić delikatnie, pewnie właściciel został zastraszony, więc nie będzie chcieć współpracować.- mruknęła Lockar przed wejściem.
-No pewnie.- zaśmiała się Erza, a lekki wiatr rozwiał jej szkarłatne włosy.- Przecież delikatność to moja zaleta.- dodała z uśmiechem.
-Oj coś szczerze wątpię.- mruknęła Juvia nieprzekonana.
-Przestań.- warknęła czerwonowłosa.- Uśmiech na mordkę, przecież wychodzę za mąż!- zarechotała zadowolona i weszła do środka.
Wnętrze było duże i jasne. Tak jak kawiarenka gdzie przesiedziały cały dzień była ciepła i przytulna, to to miejsce charakteryzowało się jasnością i czystością. Wszystko było ze szkła. Takie małe szklane, bardzo cenne królestwo. A co najważniejsze ani śladu włamania.
-Dzień dobry.- przywitał je średniego wzrostu mężczyzna po 60-tce. Wydawał się lekko przybity, ale dla klientek wykrzesał z siebie ostatnie iskry.
-Dzień dobry.- uśmiechnęła się promiennie Erza wnosząc ciepło do sklepu, a Juvia gorączkowo myślała skąd ona ma takie zdolności do grania.- Chcę zamówić obrączki, ale nie wiem czy na pewno jest tu bezpiecznie... no wie pan, ostatnio słychać o tylu rabunkach...
Kobiety obserwowały spokojną twarz właściciela, która nerwowo spojrzała w bok, a potem zastygła w bezruchu. Nowo przybyłe spojrzały w bok, gdzie stał wysoki mężczyzna. Był przystojny. Nawet bardzo. Miał niebieskie włosy i ciemno-zielone oczy, a przy jednym z nich czerwony tatuaż. Uśmiechnął się w stronę Erzy, przez co kobieta zarumieniła się. Patrząc na Juvię zmarszczył brwi, jakby próbował sobie coś przypomnieć, jednak po chwili zrezygnował. Dla Lockar mężczyzna wydawał się znajomy, a najbardziej te oczy.
-Drogie panie, niechcący usłyszałem wasze obawy, ale proszę mi wierzyć, że ten sklep jest w stu procentach bezpieczny.- uśmiechnął się zniewalająco.
-A skąd mamy mieć pewność?- zapytała nieprzyjaźnie Juvia.
-Właśnie, możemy panu zaufać?- dodała Erza.
-Oczywiście, że tak. Jestem właścicielem wielu sklepów jubilerskich i muszę przyznać, że ten oto "Diament" jest doskonały.
-Och.- zmieszała się Erza.
-Swoją drogą, skoro jest pani zaręczona, dlaczego nie ma pani pierścionka zaręczynowego?- zapytał znienacka Jellal.
Kobiety pobladły. Nie pomyślały o tym. Ich cały plan nagle runął w małe kawałeczki. Przez tego faceta! Nie tyle przez faceta, tylko przez jego język! Właściciel podejrzliwie popatrzył na klientki i jakby zapadł się jeszcze bardziej w sobie, a Fernandes włożył ręce do kieszeni. Niechcący przyłapał dwie małe ślicznotki próbujące coś kręcić. "Mam was."-pomyślał, uśmiechając się bezczelnie.          

6 komentarzy:

  1. Lubie ta Juvie, która ty przedstawiłaś, jest baaardzo fajna. "-Gdzie jestem? ....Heh....na drodze! " padłam, leże i nie wstaje. Wszystko fajnie delikatna Erza, zdenerwowana Levy, jednak mam jedno "ale", a to "ale" brzmi: CO TO TAKIE KRÓTKIE, TYLE CZEKANIA, A TU TAKI KROTKI ROZDZIALIK!?
    Natsu: Niech państwo wybacza, ale oto*wskazuje na Nevade* obiekt jest lekko rozdrażniony
    Mniejsza o tego idiotę, czekam na następny rozdział, ale mam prośbę, niech następny będzie dłuższy. Sle wenę i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne :D
    Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny.
    Plan dziewczyn dość szybko został wykryty a to wszystko dzięki Jellalowi.

    Pozdrawiam i życze weny oraz czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. matko hahahahah!! Oby następny rozdział się szybko ukazał bo póki co jestem zachwycona i to przez wielkie Z :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. o jejciu jejciu, jesteście przemiłe :) aż zacznę pisać coś nowego xd, może się wezmę za tworzenie zamówień xd, trzeba się ruszyć :)
    Ale na prawdę dziękuję za słowa uznania, bardzio ale to bardziooo mnie to motywuje :)

    OdpowiedzUsuń